piątek, 9 stycznia 2015

1.

Ubrałam się w jakieś zdatne ciuchy i zrobiłam mocny makijaż który zasłonił nie tylko moje niedoskonałości ale i oznaki płaczu. Jakoś mi to wyszło ale i tak założyłam ciemne okulary które pożyczyła mi Tammy. Wyszłyśmy z mojego pokoju i po przebyciu schodów znalazłyśmy się w studenckiej kawiarence. Zajęłyśmy nasz ulubiony stolik i zamówiłyśmy po kawie. Siedziałyśmy przy oknie więc oparłam się czołem o szybę. Pisnęłam i odsunęłam się szybko od okna gdy ktoś walnął znienacka w szybę. Pokazałam środkowy palec Alex'owi który śmiał się z mojej reakcji. Cmoknął do mnie i odszedł rozbawiony z grupą przyboczną jego napakowanych i głupich kolegów.
-Nienawidzę chłopaków na studiach. Są idiotami - mruknęła moja przyjaciółka. Rzuciłam jej przelotne spojrzenie i znów oparłam czoło o chłodną szybę przymykając oczy. Chyba zmęczona tym całym dniem przysnęłam na parę minut.
-Oo Liam, cześć - usłyszałam Tammy mówiącą do kogoś. Otworzyłam jedno oko i zobaczyłam wysokiego chłopaka witającego się ze stojącą Tammy. Usiadłam prosto i chciałam przetrzeć oczy ale tylko wytarłam dłonią Ray Bany brudząc je. Westchnęłam i ściągnęłam je z nosa. Złapałam za rąbek koszulki i wytarłam je ponownie zakładając zaraz na nos - Belle? To jest Liam, mój kuzyn - wskazała chłopaka przerywając na chwilę rozmowę z nim. Spojrzałam na nich zdziwiona. Myślałam ze to tylko jakiś jej znajomy. Wstałam niezgrabnie i przyjrzałam się mu - Arabelle White, Liam Payne. Liam Payne, Arabelle White.
-Dziwne imię - prychnął Liam. Zmarszczyłam brwi i ponownie klapnęłam na swoje krzesło. Wydaje się bezczelny. Nie lubię takich ludzi - Po co ci te okulary w pomieszczeniu? - zajął miejsce obok mnie, tylko że odwrócił krzesło i usiadł na nim okrakiem. Położył ręce na oparciu i spoglądał to na mnie to na Tammy.
-Więc tak, będziesz udawał chłopaka..
-A tak właściwie to po co?
-Jakieś kilka godzin temu rzucił ją chłopak z którym była kilka lat - wyjaśniła za co miałam ochotę rzucić w nią moją kawę, ale zamiast tego tylko chwyciłam kubek i upiłam łyk patrząc w stolik.
-Nie rozumiem takich dziewczyn - pokręcił głową - Po co uczepiłaś się jednego faceta? Skoro cię rzucił to raczej dla waszego własnego dobra znaleźć sobie nowego i dać spokój z tym - czułam na sobie jego wzrok. Zacisnęłam palce na papierowym kubku starając się nie chlusnąć mu kawą w twarz.
-To nie ma sensu Tammy - wstałam biorąc kubek i zasuwając krzesło.
-Co? Belle, proszę.. Chociaż spróbuj. Liam na pewno cały czas nie jest takim dupkiem! - zawołała gdy zaczęłam odchodzić.
-Mylisz się. Cały czas jestem dupkiem - zaśmiał się. Spojrzałam na niego przez ramię. Patrzył na mnie z zuchwałym uśmiechem. Pokręciłam tylko głową i wróciłam do swojego pokoju.
Po chwili dostałam SMSa.
Od Tammy: "Daj spokój, chodź do mnie do pokoju, inaczej my przyjdziemy do ciebie"
Do Tammy: "Nie wpuszczę Was"
-Chyba żeby móc kogoś wpuścić lub nie, powinnaś zamknąć drzwi. Tak tylko mówię - spojrzałam ponad telefonem na Liam'a wchodzącego do mojego pokoju. Leżałam na łóżku, na plecach czyli bokiem do drzwi.
-Wyjdź - powiedziałam najspokojniej jak w tej chwili potrafiłam.
-Nie. Ładny pokój - prychnął i usiadł na krześle, tak samo jak wcześniej w kawiarence. Patrzył na mnie z góry. Zacisnęłam palce na poduszce które leżała pod moją głową, wyszarpałam ją spod głowy i rzuciłam w niego. Złapał poduszkę i cmoknął z dezaprobatą. Po chwili odrzucił poduszkę, tak że dostałam nią w twarz.
-Wypieprzaj stąd! Wkurwiasz mnie! - wrzasnęłam zirytowana tym że on w ogóle tu jest.
-Sama chciałaś żebym tu przyjechał i udawał twojego faceta.
-Wcale nie! To Tammy wymyśliła. Nie chciałam cię tu widzieć. Jesteś chamski i bezczelny.
-Gdybyś założyła to bikini - pokazał mi moje zdjęcie na swoim telefonie. Zacisnęłam usta i spojrzałam mu w oczy - Byłbym milszy - wyszczerzył się do mnie. Wstałam z łóżka i wyciągnęłam rękę.
-Daj mi go - warknęłam.
-A co dokładnie? - uśmiechnął się szeroko. Czułam że moje policzki płoną z zażenowania ale chyba byłam zbyt wkurzona by się wstydzić.
-Daj telefon.
-Niby z jakiej racji?
-Nie masz prawa mieć na nim moich zdjęć.
-Coś za coś. Dam ci telefon pod warunkiem że zrobisz mi dobrze - otworzyłam usta i oczy ze zdziwienia. Nie wierzę że coś takiego usłyszałam - W właśnie w ten sposób może być, tylko uklęknij.
Zamknęłam usta i odwinęłam się. Chciałam go spoliczkować za te zboczone uwagi ale przytrzymał mój nadgarstek wbijając we mnie wzrok. Patrzył jakby zaintrygowany moim zachowaniem, ale, no błagam! Uśmiechnął się i puścił mój nadgarstek.
-Udawanie twojego faceta może być zabawne. Podejmę się tego. Widzimy się jutro - mrugnął i ruszył do drzwi.
-Jutro? - byłam trochę zdziwiona że się zgodził i jeszcze mówi że jutro się zobaczymy.
-Masz zajęcia. Przyjadę po nich, żeby ludzie widzieli, zrobimy jedno kółko potem odwiozę cię do akademika a siebie na piwo.
Wcześniej to zaplanował czy to było pierwsze co przyszło mu do głowy?
Patrzyłam jak wychodzi. Usiadłam na łóżku. Czemu miałam wrażenie że to źle się skończy? On jest naprawdę dziwny. Poza tym ma okropny charakter. Ale nie ma czegoś czego nie zrobię by odzyskać Zayn'a.
Po zajęciach wyszłam z Tammy na zewnątrz uczelni. Gadała coś o tym że w przyszłym roku zamiast dodatkowej psychologi musi wziąć coś mniej pokręconego. Zauważyłam Zayn'a z kolegami z jego drużyny. Zaza był kapitanem drużyny piłki nożnej. A ja byłam czirliderką. Zostałam nią w chwili gdy przyjechałam na studia i okazało się że Malik nie ma dla mnie w ogóle czasu przez treningi, wyszło tak że zaciągnęłam się do czirliderek by móc przy okazji, razem z resztą, ślinić się kiedy biegał po boisku bez koszulki pokazując swoje tatuaże które uwielbiam oglądać. Ale jako jedyna z tych wszystkich zapatrzonych w niego dziewczyn miałam go na własność. Wpatrywałam się w Zayn'a póki Tammy nie dźgnęła mnie łokciem w brzuch i wskazała czarnego samochodu stojącego paręnaście metrów dalej. Liam stał oparty o niego plecami i rozglądał się wokół z odpalonym papierosem w ustach. Wyglądał nawet nie źle. Miał ciemne jeansy, białą koszulkę i skórzaną kurtkę.
-Podjedź do niego, Li na sto procent przyciągnie cię do pocałunku. Jestem z niego dumna bo umie się wcielić w rolę twojego faceta, rozmawiałam z nim wieczorem. On będzie wszystko robił a ty masz po prostu odwzajemniać pocałunki i nie wyglądać na załamaną rozstaniem się z Zayn'em - odparła Tammy. Zmarszczyłam brwi i zaczęłam w to wszystko wątpić. 1/3 uczelni jest tutaj i może zobaczyć jak obściskuję się z Liam'em. Dopiero po kilku miesiącach tutaj przyzwyczaiłam się do całowania się z Malik'iem publicznie, a teraz mam to robić z całkiem obcym chłopakiem?
-Nie wyjdę na dziwkę jeżeli dzień po zebraniu wyskoczę z nowym chłopakiem?
-Nie, wyjdziesz na dziewczynę którą obeszło zerwanie. To go ruszy. A to jak pocałujesz się z Liam'em przy wszystkich jeszcze bardziej go trafi. No idź bo odjedzie - popchnęła mnie a ja niechętnie ruszyłam do Liam'a wklejając na usta sztuczny uśmiech. Gdy mnie zauważył odwzajemnił go a ja mogę powiedzieć że na prawdę dobrze gra. Gdy byłam metr od niego, wyrzucił papierosa, pokonał szybko dzielącą nas odległość i wcisnął na moje usta pocałunek smakujący szlugiem. Ale ja lubiłam ten smak. Zayn był nałogowym palaczem. Kiedy skończył ssać moją twarz otworzył drzwi od strony pasażera, wsiadłam do samochodu i gdy zatrzasnął drzwi mogłam zobaczyć tych ludzi przypatrujących się mi i Liam'owi. Zauważyłam też Zayn'a z dziwnym wyrazem twarzy. Był zły. Zobaczyłam szeroko uśmiechniętą Tammy która unosiła kciuki do góry.
Liam wsiadł na miejsce kierowcy odpalając samochód.
-Niezłe przedstawienie - wymamrotałam gdy wyjechaliśmy z terenu uczelni.
-Ale mieli miny - parsknął śmiechem - Serio, jakby nie mogli uwierzyć że ty się z kimś całujesz.
Przewróciłam oczami.
-Jutro wieczorem - zaczęłam ale zwątpiłam w mój plan.
-No..?
-Jest impreza w bractwie. Bractwie Zayn'a. Nasz wspólny kolega mnie zaprosił. Sądzę że to może wkurzyć Zayn'a jeżeli się razem pokażemy.
Spojrzał na mnie kątem oka.
-Uh zapraszasz mnie na imprezę? - starał się ukryć rozbawienie. Poczułam jak moje policzki płoną.
-Tak, to znaczy nie.. Nie wiem. Po prostu chcę żebyśmy się tam razem pokazali.
-Okay.
Powiedział tylko to. A ja byłam zdziwiona. O nic nie pyta. Po prostu się na wszystko zgadza.
W ciszy przebyliśmy całą drogę do mojego akademika.
-Przyjechać po ciebie po zajęciach? - spytał zanim zdążyłam zatrzasnąć drzwi jego samochodu. Pochyliłam się by zobaczyć jego uśmiech gdy patrzył na mnie z miejsca kierowcy.
Potrząsnęłam głową.
-Wrócę sama, przyjedź przed imprezą. Czyli tak wpół do ósmej.
-Przyjdę o dziewiątej.
-Co? Czemu?
-Chcesz być pierwsza na imprezie? Najlepiej przyjść gdy połowa towarzystwa jest najebana albo naćpana. Wtedy jest lepsze wejście, serio.
-O-okay.
-Załóż coś gorącego, proszę, nie chcę się pokazywać z zakonnicą - zatrzasnęłam drzwi samochodu i usłyszałam swoje imię.
-Co znowu? - pochyliłam się by na niego spojrzeć.
-Nic. Tylko podoba mi się twój dekolt - wyprostowałam się by nie mógł oglądać moich piersi przez wycięcie w bluzce. Fuknęłam i czekałam aż odjedzie. Mrugnął do mnie gdy znikał z pola widzenia. Weszłam do akademika i wdrapałam się na drugie piętro do swojego pokoju. Wsunęłam klucz w zamek kiedy usłyszałam za sobą wysoki głos.
-Czyli to prawda że zerwałaś z Zayn'em Malik'iem? - odwróciłam się do nie wysokiej blondynki.
-Co masz na myśli? - co ją to obchodzi? Nawet jej nie znam.
-Obściskujesz się z jakimś nowym chłopakiem. Czyli zerwałaś z Zayn'em, inaczej chyba byś nie całowała z kimś innym na oczach wszystkich.
-Sorry ale nie powinno cię to obchodzić - weszłam do swojego pokoju i rzuciłam torbę z laptopem na łóżko. Zreflektowałam się i sprawdziłam czy komputer jest cały. Na szczęście za bardzo nie ucierpiał. Usiadłam na łóżku i wciągnęłam laptop na kolana. Włączyłam facebook'a i zauważyłam że Zayn zmienił status w związku na wolny. Nie, wcale nie bolało.
***
Tammy weszła do mojego pokoju dzierżąc kilka sukienek i dwie pary butów na obcasie.
-Tammy ja mam seksowne ciuchy. Zayn nie pozwalał mi wyjść w czymś co nie miało dekoltu. Lubi gdy jestem seksowna więc mam ciuchy. Nie musisz mi dawać swoich.
Moja przyjaciółka zignorowała każde moje słowo. Rzuciła we mnie dwiema sukienkami i ledwo uniknęłam lecącej ku mnie parze szpilek. Ubrałam na siebie czarną i wcisnęłam w o numer za małe buty. Przyjrzałam się swojemu odbiciu.
To było dziwne starać się wyglądać dobrze dla kogoś innego niż Zayn. Wygładziłam sukienkę i spojrzałam na Tammy, siedzącą na łóżku, w odbiciu lustra.
-Będzie dobrze - podeszła do mnie i przytuliła do moich pleców. Chciało mi się płakać. Tak bardzo tęsknie za Zayn'em który przytulał się niekiedy w ten sam sposób. Zacisnęłam oczy i poczułam usta Tammy na mojej szyi. Westchnęłam cicho gdy przeniosła dłonie na moje brzuch. Zostawiała delikatne pocałunku na moim karku.
-O kurwa - odwróciłyśmy głowy w tym samym czasie i zobaczyłyśmy Liam'a - Kurwa jakie to było gorące - miał szeroko otwarte oczy. Powoli zamknął drzwi nie odrywając od nas wzroku - Nie przerywajcie sobie, zaczekam - jego głos drżał. Tammy zaśmiała się - Arabelle, serio? Myślałem że skoro tak walczysz o tego Zayn'a..
-Jestem bi - odezwałam się w końcu poprawiając po raz kolejny sukienkę. Odwróciłam się do niego przodem. Tammy przysiadła na biurku oglądając swoje paznokcie.
-Możecie to powtórzyć? - Liam wyglądał jak mały chłopczyk siedząc na łóżku z taką zabawną miną. Tammy parsknęła śmiechem i pokręciła głową. Westchnął zawiedziony - Czyli co? Macie romans? Gdybyście to powiedziały Zayn'owi to by wrócił do ciebie w podskokach. Ja bym wrócił wiedząc jak moja dziewczyna gorąco wygląda gdy całuje ją inna laska.
-Nie lubię Zayn'a. I uzgodniłyśmy że nikomu nic nie powiemy o naszych odmiennych orientacjach. A ty - zeszła z biurka, stanęła nad Liam'em i dźgnęła go palcem wskazującym - Się nie przyzwyczajaj. Jestem twoją kuzynką, to byłoby chore gdybyś się patrzył jak całuję moją przyjaciółkę.
-Myślałem że samo całowanie przyjaciółki jest chore - uniósł brwi.
-A ja myślałam że cię to kręci - odpysknęłam - Tammy, upniesz mi włosy? - spytałam przyjaciółkę ponownie odwracając się do lustra. Smith ułożyła mi włosy. Widziałam w odbiciu to że Liam jakby czekał. Co? Myślał że powtórzymy z Tammy to co wcześniej robiłyśmy? - Jestem gotowa - podeszłam do Liam'a. Obejrzał mnie od góry do dołu i oblizał wargi koniuszkiem języka. Wstał z łóżka i klepnął mnie w tyłek na co podskoczyłam w miejscu. Tammy wybuchła śmiechem.
-Poczekaj - złapał mnie za ramię i zatrzymał. Poczułam jak pociera mój kark. Odwróciłam się z pytająca miną - Miałaś jej szminkę na szyi - spojrzał na swoją kuzynkę.
-Dzięki - wymamrotałam.
-Bawcie się dobrze! - zawołała Tammy gdy wychodziliśmy z pokoju.
-Czemu mi nie powiedziałaś że lubisz nie tylko kutasy - jego ręka owinęła się wokół mojej tali lądując na moich pośladkach. Czułam się dziwnie gdy mnie obejmował. Chyba po prostu jestem przyzwyczajona do ramiona Zayn'a obejmujących mnie. Jęknęłam i pokręciłam głową.
-To nie jest nic o czym chcę ci mówić.
-Sądzę że powinienem wiedzieć takie rzeczy jako twój udawany chłopak.
-Wcale nie - mruknęłam.
-Jesteś dziewicą? - spojrzałam na niego zła że zadaje takie bezpośrednie pytania - No co?
-Serio? Pytasz się o takie rzeczy?
-Eee co w tym dziwnego?
-Nie, nie jestem.
-Bierzesz tabletki antykoncepcyjne?
-Czemu się pytasz o takie rzeczy?! - zawołałam gdy wyszliśmy z akademika i zatrzymaliśmy się przy jego samochodzie. Położyłam ręce na biodrach.
-Jestem ciekaw. Powinnaś się przyzwyczaić - otworzył mi drzwi. Niechętnie wsiadłam do samochodu. W ciszy (nie licząc idiotycznej muzyki lecącej z głośników) jechaliśmy do domu bractwa. Na początku ulicy słyszeliśmy już dudniącą muzykę z dużego domu który stał na końcu ulicy - Wieki nie byłem w bractwie - odparł gdy wysiedliśmy.
-Byłeś na studiach? - uniosłam brwi gdy ruszyliśmy w kierunku wejścia.
-Skończyłem je nawet. Byłem przewodniczącym bractwa - powiedział dumny. On na studiach? Nie pomyślałabym. Nie wygląda na taką osobę.
Weszliśmy do bractwa. Bardzo znajome dla mnie miejsce. Połowę tego czasu gdy jestem na studiach, przesiedziałam tu. Kilka osób się ze mną przywitało patrząc dziwnie na Liam'a który miał ich w dupie. Trzymał dłoń na moich pośladkach a ja zaprowadziłam nas do kuchni po drinki. Zobaczyłam Niall'a.
-Heeeey! - przytulił mnie mocno. Liam odciągnął go ode mnie za ramię. Byłam zdziwiona ale nie tak bardzo jak pijany Nialler - O co ci koleś chodzi? - zachichotał nerwowo Horan.
-Wara od mojej dziewczyny.
-Twojej dziewczyny czyli mówisz w sensie o mojej siostrze, tak?
-Siostrze? - Liam zamrugał kilka razy. Ale fajnie było widzieć jak dobrze udaje zazdrosnego.
-To mój przyszywany brat, Niall. Niall to mój chłopak, Liam - przedstawiłam ich sobie.
-Chłopak? Czekaj, a co z tym jak mu to było Zayn'em?
-To twój przyjaciel a nawet nie pamiętasz jak ma na imię - przewróciłam oczami.
-Nie jest mi to jakoś specjalnie potrzebne do szczęścia. Ja potrzebuję tylko tego - uniósł czerwony plastikowy kubeczek.
-Oczywiście - poczochrałam jego blond włosy które i tak były w nieładzie - Dasz nam po piwie?
Mój przyszywany brat podał nam po napełnionym kubeczku.
Nie jest moim prawdziwym bratem. Znamy się od dziecka, wychowaliśmy się na tej samej ulicy. Niall kiedyś stwierdził że mnie kocha, ale nie kocha kocha jak dziewczynkę tylko jak siostrę. Od jakiś 10 lat nazywamy się rodzeństwem choć niekiedy podkreślam że nie z tej samej krwi. Zostałam sama z Payne'em.
-Mogłaś ostrzec. Wyszedłem na idiotę.
-Wcale nie. To było fajne jak zacząłeś udawać zazdrosnego.
-Chyba zacznę robić to za pieniądze.
-Puszczać się?
Zgromił mnie wzrokiem.
-Udawać chłopaka za pieniądze.
-Hmm - skinęłam głową bo tak naprawdę mnie to nie obchodziło - Idę się rozejrzeć - podałam mu pusty kubeczek. Poszłam poszukać Zayn'a. Gubiłam się w tłumie ludzi. Imprezy bractw są zawsze wyjebane w kosmos ale mam wrażenie że teraz przeszli samych siebie. Co rusz ktoś się o mnie obił, popchnął mnie, lub niby przypadkiem złapał za tyłek. Zauważyłam go. Poczułam gulę w gardle widząc jak w kącie całuje jakąś dziewczynę. Wpatrywałam się w to jak podnosi ją za tyłek i przyciska do ściany. Odwróciłam się i wpadłam na kogoś.
-W porządku? - Liam podał mi czerwony kubeczek z piwem. Opróżniłam go na raz i pokręciłam głową.
-Nic nie jest w porządku - wyszeptałam - Daj mi jeszcze jedno.
Podał mi drugi trzymany przez siebie kubeczek. Ten również wypiłam i rzuciłam nim w tłum. Liam zaśmiał się.
-Chcesz wracać? - spytał. Znów pokręciłam głową. Wypiłam jeszcze kilka piw pod jego spojrzeniem. Gdy zauważyłam bliskiego przyjaciela Zayn'a, przycisnęłam usta do warg Liam'a. Jego to wcale nie zdziwiło, zareagował od razu. Jego dłonie powędrowały na moje pośladki i ścisnęły je mocno. Jęknęłam cicho. Całowaliśmy się aż Liam nie zaczął się śmiać - Ten debil zawołał twojego Zayn'a. Gapił się chwilę po czym zły zniknął w tłumie.
-To chyba dobrze - wybełkotałam już trochę wstawiona. Payne widząc w jakim jestem stanie zaczął się jeszcze bardziej śmiać.
-Może ty mi powiesz? Upiłaś się.
-Troszkę.
-Nie powinnaś tyle pić.
-Nie jesteś osobą która będzie mi mówić co powinnam a co nie.
-Już nic nie mówię.
-Tak lepiej - poklepałam go po piersi - Odwieź mnie do akademika.
Objął mnie w tali ale tym razem położył dłoń na moim biodrze. Poklepałam go po tej dłoni i wyszczerzyłam.
-Pożegnam się tylko z bratem i idę - wyplątałam się z jego objęć i szybko pobiegłam w sam środek domu. Szukałam Niall'a ale nigdzie go nie było. Może pieprzy jakąś dziewczynę. Wzruszyłam ramionami sama do siebie. Odwróciłam się i znów na kogoś wpadłam. Westchnęłam i podniosłam głowę.
-Hej skarbie - Zayn pochylił się i złożył całusa na moich ustach.
-Co do.. - wymamrotałam gdy odsunął się - Rzuciłeś mnie - przypomniałam mu i starałam się nie wyglądać na taką szczęśliwą jak byłam naprawdę. Tammy powiedziała że plan nie wyjdzie jeżeli on za szybko będzie chciał do mnie wrócić a ja mu ulegnę.
-Żałuję.
-Ty jesteś pijany, ja jestem pijana to nie ma..
-Wolisz jego ode mnie? - wyszeptał gdy znów przycisnął usta do moich. Stanęłam na palcach, bo mimo szpilek byłam niższa od Zayn'a i wplotłam palce w jego włosy. Pogłębił pocałunek - Wolisz go, Belle?
Pamiętaj co mówiła Tammy, pamiętaj co mówiła Tammy, pamiętam co mówiła Tammy!
Odsunęłam się od niego bez słowa.
-To cześć Zayn - uśmiechnęłam się sztucznie i zaczęłam przepychać w kierunku wyjścia. Uświadomiłam sobie że on mi tego nie wybaczy. Nikt nigdy mu tak nie zrobił. To on zawsze coś zaczynał i nie kończył, zostawiał z niedomówieniami na środku imprezy. Z prawdziwym, szerokim uśmiechem znalazłam Liam'a na zewnątrz z flirtującą z nim dziewczyną.
-Jest mój, sorry - powiedziałam do brunetki i odciągnęłam Li za ramię.
-Eej! - zawołał niezadowolony i wyrwał ramię z mojego uścisku - To że udaję twojego faceta znaczy też że nie mogę zaliczyć?!
-Obroniłam cię przed chlamydią - wsiadłam do samochodu. Zajął miejsce kierowcy i ruszył - Eee zaraz, ty piłeś.
-Nie dużo.
-Ale piłeś.
-No i? - odparł zirytowany.
-Jak się rozbijemy to cię zabiję.
-Jestem świetnym kierowcą.
-Jasne - prychnęłam. Licytując się że nie powinien jeździć po piwie dojechaliśmy do mojego akademika. Nawet nie pytając się czy chce wejść zamknęłam się w pokoju, wyskoczyłam z sukienki. W samych majtkach położyłam się do łóżka. Od razu zasnęłam.

sobota, 3 stycznia 2015

Prologue

*Arabelle*

Leżałam na łóżku wciskając buzię w poduszkę starając się stłumić łzy.
-Belle - Tammy głaskała mnie delikatnie po plecach - Czemu z tobą zerwał? No przecież byliście tacy zakochani.. Powiedz..
-Daj mi umrzeć w spokoju - zawołałam zrzucając jej rękę gdy odwróciłam się na bok plecami do niej.
-Nie warcz na mnie bo na to nie zasłużyłam, jasne? - powiedziała ostrym tonem który miałam okazję słyszeć bardzo rzadko. Położyła się za mną i przytuliłam do moich pleców. Przymknęłam oczy i pozwoliłam mojej przyjaciółce powoli mnie uspokajać. Ale to nic nie dawało. Nawet Tammy Smith nie umiała nic poradzić na tą wielką dziurę w miejscu gdzie przed trzema godzinami było serce.
-Przepraszam - wyszeptałam na co mocniej mnie ścisnęła.
-Mamy się na nim odegrać czy znaleźć po prostu nowego Zayn'a?
-Nie chcę nikogo innego. Byliśmy ze sobą tyle lat! Jak mógł ze mną tak po prostu zerwać? - starałam się opanować łzy - Może.. Może zrobiłam coś nie tak?
-Ale ty głupia jesteś - zganiła mnie. Odwróciłam głowę by wiedzieć jej twarz. Patrzyła się na mnie czekoladowymi oczami - To on ma coś z głową nie tak.
-Kocham go - powiedziałam cicho.
-Wiem. I to psuje wszystko - położyła się na plecach i wbiła wzrok w sufit obklejony zdjęciami moimi i Zayn'a. Również przeniosłam na nie oczy w których na ten widok ponownie wezbrały łzy. Milczałyśmy aż westchnęła głośno - Nienawidzę siebie za to ale mam plan - jęknęła i zerknęła na mnie - Obie wiemy jaki Malik ma charakter. Zazdrośnik, prawda? - skinęłam głową w odpowiedzi - Właśnie. Jest zazdrosny nawet o swoje byłe bo boi się że będzie jej lepiej niż było z nim.
-Skąd to wiesz? - usiadłam szybko patrząc na nią.
-Nie ważne. Możesz wzbudzić jego zazdrość, wtedy może do ciebie wróci.
-Czyli że..
-Miałabyś umawiać się z kimś innym.
-Nie chcę. Poza tym to idiotyczne, nie chcę nikogo wrabiać w to żeby później go skrzywdzić.
-Nikt nie mówi nic o wrabianiu - odparła spokojnie i również usiadła ale zaraz potem wstała całkiem z łóżka. Spojrzała w górę i zagryzła policzek od środka. Ni z tego ni z owego weszła na łóżko w czarnych trampkach pomazanych długopisem. Podskoczyła i jednym ruchem zerwała wszystkie posklejane ze sobą zdjęcia.
-Co ty robisz?! - wrzasnęłam na nią gdy zeszła z mojego łóżka. Wzruszyła ramionami, zgniotła zdjęcia w dużą kulkę i rzuciła za siebie - Pogięło cię? To pamiątki!
-Po takim skurwysynie szkoda trzymać cokolwiek.
-Przecież ma do mnie wrócić - przypomniałam jej podnosząc się z łóżka i mijając ją wzięłam pogniecione zdjęcia.
-Po prostu nie mogę patrzeć na jego mordę.
Podeszła do mojej toaletki i również zerwała stamtąd zdjęcia. Fizycznie bolało mnie to jak niszczy wszystko co świadczyło o moim ponad czteroletnim związku z Zayn'em. Ale ona chyba wie co robi. Tammy nigdy nie lubiła Zayn'a, uważała że zasługuję na kogoś lepszego choć ja nie chcę nikogo innego, zawsze myślałam że to z Malik'iem się ożenię. Widać on nie ma takich planów.
-Wiem kto będzie robił za twojego chłopaka - powiedziała po chwili. Spojrzałam na nią marszcząc brwi - Mam kuzyna, Liam'a. Nie dawno przeniósł się do Londynu. Ma 24 czy 25 lat.
-Co? Jak mam się z nim spotykać skoro ty nawet nie wiesz ile on ma lat?
-To bez znaczenia. Musi się zgodzić, jest mi coś winny - wyszarpała z jeansów czarny iPhone. Przeglądała chwilę coś w telefonie. Przyłożyła komórkę do ucha. Uniosła oczy chyba czekając aż się połączy. Przysiadłam na łóżku i starałam się rozprostować zdjęcia - Hej Li, tu Tammy. (...) Jaka Tammy? Twoja kuzynka. Mam do ciebie sprawę. (...) Będziesz udawał chłopaka mojej przyjaciółki. (...) Nie robię sobie jaj. (...) Jesteś mi to winien po tym jak.. (...) Zdjęcie? - spojrzała na mnie na co uniosłam pytająco brwi. Przyłożyła palec do ust - Zgadzasz się? (...) Zaraz wyślę. (...) Okay, przyjedziesz do akademika? (...) No... tak. (...) Nara.
Odsunęła telefon od ucha i spojrzała na mnie.
-Będzie tu za dwie godziny. Muszę wysłać mu twoje zdjęcie.
-Ale po co?
-Myśli że ma udawać twojego chłopaka bo jesteś brzydka - przewróciła oczami. Patrzyła na mnie chwilę - Znajdę jakieś w telefonie. Masz opuchnięte od płaczu oczy i rozmazany makijaż, wątpię żebyś ty w rozsypce zachęciła go do roli twojego faceta.
-Nie jestem przekonana czy to dobry pomysł.. - wymamrotałam i wbiłam wzrok w zniszczone zdjęcie moje i Zayn'a które zrobiliśmy w Halloween zeszłego roku.
-Uważam że to bardzo dobry pomysł. A Liam ci się spodoba.
-Jakie zdjęcie mu wysyłasz?
-To z wakacji - uśmiechnęła się szeroko. Otworzyłam szeroko oczy.
-Ale chyba nie to w bikini? - spytałam przerażona.
-Właśnie to. Jeszcze mi za to podziękujesz - cmoknęła w moją stronę. Miałam ochotę ją zabić ale wiem że robi to z dobrą intencją, ale wątpię żeby wysyłanie moich prawie nagich zdjęć do obcych osób było okay.
Jej telefon zapikał SMSem. Otworzyła go i parsknęła śmiechem. Podała mi telefon a ja poczułam jak robi mi się słabo.
Od Liam: "Było od razu mówić że to taka laska. Będę za pół godziny jeżeli włoży to bikini"


Say Hello!
Dziękuje za przeczytanie oraz to że jeżeli tu jesteś i to czytasz to znaczy że sam znalazłeś ten blog za co brawa!
Długo zastanawiałam się nad tym czy pisać to opowiadanie czy nie, ale cóż, mam wielką słabość do pisania o Liam'ie jak i też cierpię na brak fanfiction o nim.
Zamierzam to zmienić od czasu mojego małego 'sukcesu' z Hush Hush :)
W roli głównej czyli Arabelle jest Selena bo jak dla mnie to tylko ona pasuje do Li, poza tym przywiązałam się do niej po Milagros.
Pierwszy rozdział będzie gdy.. gdy zacznę go pisać.
Pozdrawiam xx